Rezerwat "Duszniczki" -

Data odkrycia: 06.05.2020

Pokonana trasa: 3 km, czas 1:44

Warunki pogodowe: +17 st C, wietrznie, słonecznie, zachmurzenie umiarkowane, chmury przeważnie Cu

Warunki pogodowe odczuwalne: zdecydowanie korzystne, nieco chłodniej w cieniu przy dłuższym postoju, ale nadal możliwy krótki rękaw i odzież zdecydowanie wiosenno-letnia z polarem w zanadrzu.

Warunki terenowe: trasa łatwa i przyjemna; utrzymanie dróg leśnych dobre (widać ślady prac leśnych i wycinek głównie sosen oraz pojedynczych, dużych dębów); cieki i obszary zabagnione silnie wysuszone, ściółka sucha, droga prowadząca wzdłuż młaki sucha, bardzo rzadko łatwo dające się obejść kałuże; ścieżka wokół rezerwatu jest oznaczona przy tablicy informacyjnej, niemniej w terenie nie istnieje, widać gdzieniegdzie jej ślady bardzo, bardzo dawnego użytkowania. Tablice przy prawdopodobnej ścieżce edukacyjnej dość stare i robiące wrażenie zaniedbanych. Przez cały dzień nie spotkaliśmy ani jednego człowieka.


Trasa z Poznania: Drogą krajową 92 do miejscowości Młodasko, następnie w lewo w stronę Gorgoszewa, następnie Mieściska i alternatywnie - albo przez Kunowo albo przez Sarbie. Droga asfaltowa, miejscami nowa.
Dojazd do samego rezerwatu na mapce poniżej. Uwaga - nie ma dogodnych miejsc parkingowych, parkowaliśmy na brzegu drogi polnej.






OPIS WYCIECZKI

Z uwagi na stan zdrowia Leny planowana trasa miała być krotka i niezbyt wymagająca. W związku z tym za cel obrany został rezerwat "Duszniczki" wraz z jego otuliną oraz przyległym terenem leśno-łąkowym.

Dojazd w pobliże rezerwatu był w tej sytuacji dość problematyczny, więc wybraliśmy drogę przez Sarbię (ale można też przez Kunowo, jednakowy czas dojazdu i jakość drogi). Nawigacja mapy.cz prowadziła na rozstaju dróg w lewo (lub w prawo) wzdłuż dość nowych zabudowań z dużymi budynkami wyglądającymi na infrastrukturę fermy. Na cieku Mogilnica Wschodnia jest drewniany mostek wytrzymujący obciążenie samochodu. Uwaga - są kaczeńce, rzeczka robi wrażenie dość czystej.

Droga gruntowa jest dość dziurawa, później, bliżej lasu widoczne są ślady bruku (!). Następnie w prawo, wzdłuż pola dróżka staje się nieco lepsza, bardziej utwardzona. Znaleźliśmy na tym całym odcinku tylko jedno miejsce nadające się w miarę do pozostawienia samochodu.
Teren jest dość malowniczy, pofałdowany, w dole widoczna ładna dolina Mogilnicy Wschodniej, z kolei w lesie ogromne i wyjątkowo gęste łany kwitnących konwalii i kokoryczek.



 Dolina Mogilnicy Wschodniej


Trasa którą przeszliśmy zaczyna się wzdłuż skraju lasu, po prawej mijamy fragment murawy kserotermicznej i zaczynający się za nią gęsty młodnik sosnowy, bardzo wysuszony i wyglądający na nieszczęśliwego z powodu warunków, które tu ma.



Następnie mijamy dość młode zadrzewienie brzozowe (znów po prawej) i za nim rozstaj dróg, z których jedna schodzi do doliny rzecznej, w której widać ciekawy pomost. My idziemy prosto. Las po lewej jest grabowo-bukowy z domieszką brzozy i głogów.

Dolina Mogilnicy - pomost

Droga po jakimś czasie skręca w lewo w las, tu widoczny wyręb potężnych sosen i kilku dębów, również dość pokaźnych rozmiarów. Droga po chwili znów skręca, tym razem w prawo, ale nam pasuje iść prosto. Odnajdujemy tablice edukacyjne w dość leciwym stanie, świadczące o tym, że idziemy prawdopodobnie ścieżką dydaktyczną, która jednakowoż jest dość mało popularna. Widzimy, że jest szczątkowy ślad dawnej drogi na wprost, wzdłuż ogrodzonego siatką terenu po prawej i postanawiamy iść tędy. Droga jest bardzo bujnie porośnięta roślinnością, liczne przytulie a także gajowce. Poza sikorami i kosami słychać wyraźnie odzywające się wilgi.
W pewnym momencie teren staje się zabagniony i wiemy, że zbliżamy się do cieku, okazuje się, że przepływa on w rurze pod drogą, jest dość konkretny. Droga w tym miejscu skręca lekko w lewo. Dochodzimy do terenu otwartego, na dwóch pniakach robimy sobie popas na słoneczku. Dalej droga rozwidla się, jest już szeroka, porządna, widać, że uczęszczana. Idziemy w lewo w kierunku rezerwatu. Po obu stronach lasy grabowo-bukowe, gdzieniegdzie fragmenty dąbrowy świetlistej z potężnymi okazami dębów. Większość buków również o dużej pierśnicy.
Dochodzimy do miejsca w którym wiemy, że po lewej jest rezerwat. Nie ma żadnej wyraźnej ścieżki do niego prowadzącej, decydujemy się skorzystać z czegoś, co ją przypomina. Już po chwili natrafiamy na potężne modrzewie  i kilka ciekawych pniaków.
 To co prawda nie modrzew, za to ciekawe porośnięty bluszczem, który jest pokryty listowiem dopiero od pewnej wysokości.



 


Zauważamy po lewej tablicę informacyjną. Dochodzimy do niej i okazuje się, że podobno jest tam ścieżka zarówno od drogi jak i w obrębie rezerwatu.





Szukamy jej i niestety niczego nie znajdujemy. Znów obieramy coś co ją przypomina i idziemy dalej. Po drodze natrafiamy na dwie roślinki lilii złotogłów. Oznaczyłam je gps.
Kawałek dalej spotykamy znów nasze znajome 4 zające, które okazuje się, nie zwracają na nas żadnej uwagi bardzo zajęte swoimi sprawami. Najwyraźniej mają gody.  Pierwszy raz mieliśmy okazję obserwować tzw. "pijane zające".

 Nie można nie wspomnieć o tym, że Lenka nie zwracała na zające bacznej uwagi i w czasie, gdy ja telefonem starałam się rejestrować niezwykłe zjawisko, ona po prostu się połozyła z ukochaną piłeczką i swoim zwyczajem postanowiła przeczekać fascynację swoich ludzi nie przemęczając się zbytnio. Czarek natomiast był oszołomiony zapachem zajęcy i wpadł w szał węszenia. Zające tymczasem wcale nie zwracały uwagi na to, że obok są jacyś rozmawiający głośno ludzie, że jakieś psy i w ogóle ktoś się kręci, tylko kontynuowały zaloty.
Gdzieś w lesie, niedaleko nas widzieliśmy najpierw stadko saren, później słyszeliśmy szczekanie kozła i rzeczonego ujrzeliśmy chwilę później gdy rączo przemierzał las. Lena tym razem wykazała żywe, acz bezgłośne zainteresowanie.
Powrót do samochodu odbył się na przełaj. Znaleźliśmy coś na kształt dawnej drogi - ale na tyle dawnej, że już praktycznie nie było po niej śladu, jedynie lekki prześwit i coś, co wyglądało na resztki kolein. Dróżka prowadziła w teren zabagniony, aczkolwiek na tyle atrakcyjnie w naszym kierunku, że zdecydowaliśmy skorzystać z jednej z alternatywnych ścieżek sarnich czy też jelenich, by jakoś bagna przemierzyć i faktycznie udało się. W miedzyczasie niechcący spłoszyliśmy samotnego przeżuwacza, który mało wyglądał na sarnę, a bardzo na młodego jelonka. Teren wyboisty i usłany gałęziami i pniakami Lenka przeszła śpiewająco prawie się nie zataczając i zdecydowanie lepiej koordynując ruchy, raz nawet przeskoczyła przeszkodę.
Powrót dostarczył informacji, że szukana lilia złotogłów znajduje się tuż obok auta, podobnie jak kilka modrzewi.
Ogólnie wycieczkę oceniamy jako bardzo udaną. Nie spotkaliśmy żywej duszy, zwierzęta robiły wrażenie niezbyt oswojonych z obecnością ludzi - bo nie wykazywały dużego strachu i zainteresowania nami.
Teren chyba nie cieszy się popularnosćią wśród ludzi i ... bardzo dobrze. Powietrze cudowne, świeże i ostre. Czego chcieć więcej?
No nie, oczywiście skał, gór, morza... Ale z tym trzeba jeszcze trochę poczekać.




Opis rezerwatu na podstawie danych z różnych źródeł:
Rezerwat powołano w 1958 roku, w celu ochrony fragmentu lasu dębowo-grabowego z udziałem modrzewia polskiego (Larix decidua subsp. polonica). Obejmuje on obszar jedynie 0,77 ha lasu. W latach 70. XX wieku było ich 15 i liczyły 120 lat, osiągając 32 m wysokości[3]. Niestety modrzew występujący na terenie rezerwatu ma już około 150 lat a jego odnowienie nie jest często spotykane. Niektóre źródła podają obecnie występowanie 16 drzew.
„Duszniczki” są częścią większego kompleksu leśnego.
Oprócz  modrzewia polskiego stwierdzono występowanie lilii złotogłów (Lilium martagon).
Oznaczenia na mapach: Ziemia52°26′51,0″N 16°26′43,5″E (mapa

 Ścieżka dydaktyczna
Informacja o ścieżce podana jest na stronie powiatu szamotulskiego: https://www.powiat-szamotuly.pl/dla-turysty/sciezki-przyrodniczo-edukacyjne

Lokalizacja: Gmina Duszniki, Nadleśnictwo Pniewy, leśnictwo Duszniki
Typ: ścieżka piesza, ścieżka rowerowa
Otoczenie: pole, łąka, las
Nawierzchnia: leśna utwardzona i nieutwardzona, polna, nieprzystosowana dla osób niepełnosprawnych
Długość trasy: 7 km
Czas przejścia: piesza ok. 2 godz., rowerowa ok. 1 godz.
Tematyka: gospodarka leśna, ochrona przyrody, ekologia
Na trasie: bagienka leśne, łąki, punkty dokarmiania zwierzyny. Okazałe ponad stuletnie modrzewie polskie (16) wchodzące w skład rezerwatu przyrody „Duszniczki”.
Inne atrakcje: możliwość zorganizowania ogniska (po wcześniejszym uzgodnieniu)
Zarządca ścieżki: Urząd Gminy Duszniki (tel. +48 061 29 19 075)
Gatunki roślin napotkane przez nas w trakcie wycieczki:
Lilia złotogłów (Lilium martagon)
znaleźliśmy 4 okazy, dwa obok martwego pnia brzozy obok dwóch rosnących brzózek tuż przy zaparkowanym samochodzie (foto)


 Lilia złotogłów w towarzystwie kokoryczki i konwalii

 
oraz dwa w okolicy "zajączków" (foto)


Konwalia majowa (Convallaria maialis) - olbrzymie łany, kwitnie. Największe płaty wzdłuż skraju pola na brzegu doliny Mogilnicy

Kokoryczka wielokwiatowa (Polygonatum multiflorum L.)
Gajowiec żółty (Laminastrum galeobdolon L.)
Konwalijka dwulistna (Maianthemum bifolium L.)

Dąbrówka rozłogowa (Ajuga reptans L.)

Miodunka plamista (Pulmonaria officinalis L.)

Niezapominajka błotna (Myosotis palustris L.)

Fiołek Rivina (Viola riviniana Rchb.)
Przetacznik ożankowy Veronica chamaedrys L.)
Marzanka wonna Galium odoratum L.

Ziarnopłon wiosenny (Ranunculus ficaria L.)
Przylaszczka pospolita (Hepatica nobilis Schreb.)
Zawilec gajowy (Anemone nemorosa L.)



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dla początkujących Czytelników - niezbędne informacje

Boboty - Mała Fatra - lipiec 2022

"Bo Julia i ja".... cz. I Skąd się wzięłam?